piątek, 19 sierpnia 2011

Dla Karoliny Zych

To wiersz dla mojej kuzynki która jest zawsze ze mną.



W jej oczach bez wyjątku wszyscy chłopcy toną

Bo jak klejnoty, mocnym brązem płoną

Śmiech ma zabójczy i serce kochane

Zaraz wam powiem co tutaj jest grane

W jej głosie jest zawsze od dobroci gęsto

Ona zwinna jak Puma i w kosza gra często

Jest także świetna i szybka w pływaniu

Oh Karolina ty nasz zdolny draniu

Ma wielki umysł i z niego korzysta

Wie nawet ile to pierwiastek z trzysta

Zawsze serdeczna i wszystkim pomoże

Dlatego o niej dziś ten wierszyk tworze

Wszystkich szanuje i nie obwinia

Kochają ją wszyscy, znajomi, rodzina

Myślę o niej zawsze gdy patrzę na morze

Niech żyje szczęśliwa, tak dopomóż Boże

czwartek, 11 sierpnia 2011

Dla Babci

Z okazji 60 urodzin mojej kochanej i najlepszej Babci Halinki :)

" Babcina sprawa"

Babciu to jest ważna sprawa

Dziś bijemy tobie brawa

Za twą miłość i za spokój

Dziś jest dzień co raz do roku

Bez ustanku świętujemy

I życzenia złożyć chcemy

Nie czas dziś na jakieś bzdety

My chwalimy twe zalety

I to nie jest sprawa trudna

Boś ty jest kobieta cudna

Zawsze dobrze nam doradzisz

Wnuki z chęcią też zabawisz

I przytulisz, i pocieszysz

Nie narzekasz i nie grzeszysz

Uśmiech jest na twojej twarzy

Niech się spełni o czym marzysz

My przy tobie w szczęściu trwamy

I na zabój cię kochamy


Wszystkiego najlepszego Babciu. Dziękuje za wszystko. Kocham cię.!!!!!!!!!!

sobota, 25 czerwca 2011

Dzień Ojca

Tato to rodzic i przyjaciel prawdziwy
Chociaż bywa że czasem jest trochę leniwy
Zawsze dobrze doradzi i mi prawdę powie
Mogę mu wyjawić co mi siedzi w głowie
Przed każdym obroni, w potrzebie pomoże
Lubie jak sie śmieje gdy coś znowu tworze
Znajdzie mi zajęcie nawet kiedy pada
Jest także wrażliwy ale to nie wada
Jest człowiekiem wspaniałym i wszystkim pomaga
Nie ważne czy to Polska, Chiny czy też Praga
I czy coś się stanie, czy przeżywam trwogę
W każdej sytuacji zaufać mu mogę
Gdy nie daje rady i mam złe chwile
On przybędzie od razu, zostawi wiatr w tyle
Tą miłość wszyscy znają i nigdy nią nie gardzą
A dzisiaj ja mu powiem jak go kocham bardzo

niedziela, 12 czerwca 2011

Hej

Napisałem dziś kolejne, krótkie opowiadanie. Postanowiłem je tu wstawić. Nie jest pełnią moich możliwości :P więc prosze o wyrozumialosc.

Historia mojego końca

Jestem słaby. Znów całą noc czekałem aż zadzwoni, choć wiedziałem że jest to niemożliwością. Z stamtąd nie da się zadzwonić. Ale dlaczego się spóźnia?

Spojrzałem na zegarek. Dochodziła Szósta. Normalnie o tej porze dom budził się do życia lecz od tygodnia jest inaczej. Nalałem sobie kolejny kieliszek wódki zastanawiając się nad początkiem. Zapaliłem papierosa myśląc o końcu. Zażyłem całą resztę używek analizując podróż od początku do końca. Cholera szkoda że niczego konkretnego nie wymyśliłem. Po prostu tęsknie. Pamiętam jak wystarczył jej jeden uśmiech bym poczuł się lepiej. Nawet gdy świat mi się walił, widok dołeczków na jej policzkach potrafił zmienić szarość dnia codziennego we wszystkie kolory tęczy.

Spojrzałem w ciemność korytarza. Już przyszła, czułem to. Choć nie mogłem jej zobaczyć, byłem pewien że znów się zjawiła. Okryta w swój czarno-purpurowy płaszcz Odeszła tydzień temu lecz nadal mnie odwiedza. Pewnie czuje że nie mogę pogodzić się po jej stracie. Była moim kochaniem. Za niczym nie tęsknie tak jak za dotykiem jej gorących dłoni.

Zgasiłem papierosa i poczułem „ motylki” w brzuchu. Wiedziałem że zaraz się z nią spotkam lecz najpierw czeka mnie wizyta najwspanialszej z Czarnych Dam. Pójdę z nią do mej utraconej żony. Ona mnie okryje tym samym, czarnym płaszczem. Przysypie trawką żeby moja wieczność przynajmniej jakoś wyglądała. Może znajdzie się dla mnie jakiś kwiat? Kto wie? Kto wie?

A więc szczęśliwy i podekscytowany ruszyłem przed siebie. Znikłem w ciemności. Zabrakło mi nagle tlenu. Zacząłem tonąć w jej oczach. Czułem jej uścisk i wtedy…………. umarłem.

czwartek, 26 maja 2011

Dzień mamy

"Kochana Mamo"

Mama, czy to nie jest takie magiczne słowo?

Gdy jej potrzebujesz zjawi się, ucałuje w czoło.

Zawsze pilnuje i dba o twoje zdrowie.

Nigdy złego słowa na ciebie nie powie.

Czuwa nad tobą w dzień i w nocy.

By diabeł nie miał nad tobą mocy.

Wystarczy że jedno zdanie wypowiesz.

Jak bardzo cię kocha zaraz się dowiesz.

Gdy cię weźmie pod rękę i przytuli do piersi.

W kolejce do szczęścia możecie być pierwsi.

I gdy tak tuli mnie mama do siebie.

A na twarzy ma uśmiech jak księżyc na niebie.

Czuję się szczęśliwy i taki bezpieczny.

Lubię jak się śmieje gdy jestem grzeczny.

Bo kto przy moim łóżku czuwał noc ciemną?

Kto w złych chwilach łzy wylewał nade mną?

Więc pytam czy za te trudy i prace.

Czy ja się tobie mamo kiedyś odpłacę.

Zrobię wszystko żebyś się tylko cieszyła.

Postępował będę jak mnie tego nauczyłaś.

Bo miłość matki, to głębina morza,

Czysta jak kryształ, a piękna jak zorza.

Ważna że nikt tego pojąć nie może.

Czymże być musi jej miłość, mój Boże.


Wszystkiego najlepszego dla wszystkich mam :]

środa, 25 maja 2011

Witam oto kolejny wiersz który napisałem Jak byłem w Wrocławiu

„Nadzieja”

W pochmurny dzień, ona słońca promykiem.

W trudnych chwilach także rąk matki dotykiem.

I gdy sił nie masz, uśmiechem jest dziewczyny.

A czasem rozmiaru czterolistnej koniczyny.

Lecz bywa że leży na brudnej podłodze.

Porzucona przez ludzi pogrążonych w trwodze.

Bo życie lubi sprawiać wielkie radości.

Choć czasem stawia na drodze nieproszonych gości.

Tworzy trudne i niebezpieczne wyzwania.

Pełne cierpienia i przeszkód nie do pokonania.

Po niektórych zostają blizny lub na sercu rany.

Lecz zawsze jest łatwiej gdy w nadziei trwamy.

Nie czekaj i szybko zbrataj się z Bogiem.

Posłuchaj człowieku co ci teraz powiem.

Choć czasem jest ciężko i świat się zmienia.

Pamiętaj że zbawieniem może być nadzieja.

niedziela, 15 maja 2011

Ona

Nowy wiersz. Nie jest dobry ale postanowiłem go wstawić :)

Jej włosy koloru żytniego kłosu.

Kocham słuchać jej pięknego głosu.

Twarz bardzo łagodna i wciąż uśmiechnięta,

Jakby miała lat 10 lub to były święta.

A oczy błękitne niczym morza Toń

Spojrzała na mnie ściskając mą dłoń,

Usta czerwone, w górę zadarty nos.

Przy jej boku nie czuje się trosk.

Dookoła wiosna a na czubku drzewa,

Przepiękną piosnkę kukułka nam śpiewa.

I nagle poczułem jej bliskości brak.

Zbliżyłem się do niej by poczuć jej smak.

I myślałem, słuchając tej kukułki granie.

Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie.